Czasem można odnieść wrażenie, że blockchain jest szufladkowany jako koncepcja tak ezoteryczna jak wolnomularstwo, astrologia, rastafarianizm czy kabała, a osoby rozumiejące tę technologię są traktowane jak kapłani jakiejś sekty. W niektórych firmach pojawiają się wręcz specjalne stanowiska „Blockchain Guru”. Zasłyszany opis odpowiedzialności dla stanowiska:
- przyjmowanie ofiar w BTC – pierwszym i jedynym słusznym krypto,
- wróżenie ze smart kodu,
- interpretacja maszynowych objawień sieci śmiertelnikom,
- pośrednictwo w konsultacjach z Satoshim
- przekazywanie mądrości wyroczni,
- wypieki blockchainowe (mieszanie transakcji, łączenie, wypalanie tokenów),
- rozpraszanie nierozpraszalnego,
- poszukiwanie uniwersalnego, transcendentnego i transcendentalnego nonca, który zatwierdzi każdy blok.
A bardziej na serio – pierwsze zdanie w zasadzie nie odbiega od rzeczywistości. Mamy nadzieję, jednak że systematycznie będzie się to zmieniało 😉
PS. Fragment obrazu z grafiki ilustrującej to „Alchemik Sędziwój” Jana Matejki