„Janusze nas zalewają!” – takie słowa usłyszałem w telefonie, kiedy kilka dni temu zadzwoniłem do znajomej osoby zajmującej się obsługą giełdy kryptowalutowej. Była akurat w pracy, a w tyle dał się słyszeć gwar urywanych rozmów prowadzonych przez konsultantów z klientami.


Okazało się, że po ostatnich doniesieniach z rynku i gwałtownym skoku wartości bitcoina wiele osób, które do tej pory nie miały styczności z kryptowalutą, zaczęło kupować ją na internetowych giełdach. Owi „Janusze”, to młodzi ludzie stawiający po raz pierwszy kroki w kryptobiznesie, zachęceni medialnym szumem na temat bitcoinowej hossy. Wszystko zaczęło się kiedy Elon Musk – właściciel firmy Tesla – ogłosiła w poniedziałek 8 lutego zakup BTC o wartości 1,5 miliarda dolarów. W zgłoszeniu do amerykańskiej Komisji Papierów Wartościowych i Giełd firma oświadczyła, że nabyła bitcoiny w celu dywersyfikacji rynkowego ryzyka i zapewnienia większej elastyczności rodzajowi posiadanych aktywów. Tesla zapowiedziała także rozpoczęcie procesu przyjmowania płatności w bitcoinach z poszanowaniem obowiązujących przepisów i (na razie) w ograniczonym zakresie. Działania takie wpisują się w szerszą kampanię prowadzoną od pewnego już czasu przez Muska i powodującą wzrost cen walut cyfrowych. Dwa tygodnie temu miliarder zamieścił na swoim twitterowym koncie hashtag #bitcoin, co wywindowało cenę BTC nawet o 20%. Zaraz potem oświadczył na portalu społecznościowym Clubhouse, że jest zwolennikiem bitcoina.

Zachowanie Muska, chociaż tak spektakularne, to wpisuje się jednak w szerszy trend, tj. coraz wyraźniejszej instytucjonalizacji bitcoina i walut wirtualnych przez międzynarodowe korporacje. Z drugiej strony mamy jurysdykcje, które zabraniają obrotu kryptowalutami. Oto dwa skrajne przykłady.

Mastercard, na stronie internetowej, opublikował artykuł Raja Dhamodharana – dyrektora wykonawczego od technologii blockchain – stanowiący poniekąd manifest o rosnącej roli bitcoina. „Pozostaje faktem, że te aktywa cyfrowe stają się coraz ważniejszą częścią świata płatności” – czytamy w manifeście. Firma zauważyła, że ludzie chętnie używają kart płatniczych do zakupu aktywów kryptograficznych, aby uzyskać dostęp do bitmonet i konwertować je na tradycyjne waluty w celu zapłaty za towary i usługi. Mastercard ogłosił, że w 2021 r. rozpocznie obsługę wybranych kryptowalut bezpośrednio w swojej sieci, aby umożliwić klientom, handlowcom i firmom dysponowanie takim rodzajem aktywów w celu dokonywania nimi transakcji, a także oszczędzać, przechowywać i wysyłać środki płatnicze na nowe sposoby. W chwili obecnej partnerzy Mastercard z rynku krypto (Wirex, BitPay, giełda LVL) konwertują zasoby cyfrowe, aby na końcu przesłać tradycyjny pieniądz bezgotówkowy do sieci Mastercard. Zmiana ma polegać na tym, że firma zaangażuje się bezpośrednio w obrót walutami wirtualnymi, co umożliwi o wiele większej liczbie sprzedawców ich akceptowanie. „To powinien być Twój wybór, to Twoje pieniądze” – deklaruje Dhamodharan. Mastercard zaznaczył jednocześnie, że nie wszystkie kryptowaluty będą obsługiwane w jego sieci, gdyż w obiegu pozostają setki aktywów cyfrowych, które wciąż wymagają zaostrzonych środków bezpieczeństwa.

Na przeciwnym biegunie stoi Centralny Bank Nigerii (CBN). W kraju tym od kilku lat toczy się wojna fiskalna pomiędzy państwem, a użytkownikami krytpowalut. Doszło do tego, że CBN polecił bankom i pozostałym instytucjom finansowym zamknięcie rachunków dokonujących transakcji lub działających na giełdach kryptowalut, a tego typu transfery zostały zabronione pod groźbą surowych kar. Chociaż nowa dyrektywa Banku formalnie nie delegalizuje kryptowalut, to w zasadzie uniemożliwia handel nimi. Prowadzona od 2017 r. polityka władz Nigerii walki z kryptowalutami nie powstrzymała błyskawicznego wzrostu ich znaczenia. Według niektórych szacunków Nigeryjczycy w ciągu ostatnich pięciu lat sprzedali w bitcoinach towary i usługi za ponad 500 milionów dolarów, co czyni ten kraj drugim co do wielkości rynkiem BTC po Stanach Zjednoczonych. Problem nie jest łatwy i ma kilka aspektów. Biorąc pod uwagę nawet niestabilność kryptowalut, to i tak w nigeryjskich realiach zapewniają one pewną ochronę przed inflacją, deprecjacją kursu walutowego i zmniejszają możliwość inwigilacji majątku. Sprawia to, że wielu Nigeryjczyków realizuje transakcje finansowe, takie jak przelewy transgraniczne i handel elektroniczny, w walutach wirtualnych. Z drugiej strony kryptowaluty zostały wykorzystane do oszustw i malwersacji finansowych na skutek których 3 miliony obywateli tego kraju straciło 18 miliardów nairów (47 milionów dolarów).

Patrząc szerzej, to w niektórych państwach afrykańskich, takich jak Algieria, Maroko i Libia, obowiązują przepisy zakazujące wprost użytkowania kryptowaluty. Z drugiej strony rząd Republika Południowej Afryki nie działa tak restrykcyjnie i proponuje nowe przepisy, które chronią ludzi przed oszustwami wykorzystującymi platformy cyfrowe.

W tym kontekście ciśnie się na usta „quo vadis” bitcoinie?

https://www.mastercard.com/news/perspectives/2021/why-mastercard-is-bringing-crypto-onto-our-network/
https://qz.com/africa/1970446/nigerias-central-bank-takes-aim-at-cryptocurrency-again/